Technika
pędzi do przodu, ja pomału przestaję za nią nadążać. Myślę, że wiele osób w
moim wieku tak ma. Więc staram się zatrzymać ten czas (uwiecznić) by móc sobie
powspominać w każdej chwili. Zbieramy
pamiątki, które kiedyś (prędzej czy później)wylądują w pudłach, gdzieś głęboko
schowanych.
Dlatego też stworzyłam
taką pamiątkę, która przez jakiś czas będzie widoczna a jednocześnie nie będzie
zagracała miejsca, gdyż będzie funkcjonalna. Dedykowana poduszka-ze zdjęciem
(można prać). Myślę, że może być fajnym prezentem dla dziewczyny lub chłopaka,
dla kuzynki lub siostry lub po prostu wnuczki dla babci. Forma patchworku ma to
do siebie, że taki przedmiot wszędzie może się dopasować.
Jestem
obecnie również na etapie szycia kocyka, który jednocześnie będzie kawałkiem
historii pod ręką. Pled na łóżko z motywem drzewa a w liściach ukryte zdjęcia
„przodków”. Hmm zabrzmiało to bardzo archaicznie. Tworzę po prostu drzewo
genealogiczne w formie patchworka. Pomyślałam sobie, że coraz częściej nasz
niełatwy los rozrzuca nas po świecie. Nie wszyscy posiadamy silne więzi
rodzinne. Niektórzy z nas wręcz uciekają z kraju. Często nasze losy a zarazem
życiorysy naszych dzieci są bardzo skomplikowane. Aby to ułatwić i zachować
chociażby w pamięci dla potomnych, tworzę właśnie takie drzewko. Ciekawe jak
długo ma szanse taki pledzik przetrwać?! Muszę się przyznać, że mojej starszej
córce uszyłam zwykły pledzik gdy miała 1,5 roku (nazwała go „Przytulanka”-często
zabierała go w różne podróże). Teraz dziewczyna ma 22lata a przytulanka nadal żyje(choć nosi już
ślady starości)i córka nie pozwala się jej pozbyć. Hmm – kawał życia. Więc
szansa na przetrwanie takiego drzewa jest spora.
Gdy
zmienimy wystrój wnętrza, a pamiątki rodzinne opatrzą nam się już strasznie,
proponuję zatrzymać te chwile swojej przeszłości (nie umniejszając ich
wzniosłości) w „stylowym skarbcu rodzinnym”. Skrzynia skarbów! Coś co może
leżeć na strychu z pamiątkami rodzinnymi niech też ma swój klimat. A może
znajdzie miejsce w przedpokoju lub pokoju?! Kto z nas nie bawił się w dzieciństwie w
poszukiwaczy skarbów? Każdy marzył o odnalezieniu tajemnej skrzyni, dostępu do
której chroniła potężna, mosiężna kłódka, a nocami, w gronie przyjaciół, sen z
powiek spędzały nam tajemnicze opowieści o piratach czy odkrywcach. Teraz
możesz spełnić marzenia swoje i swoich dzieci. Zmaterializować chociaż część
przestworzy ich wyobraźni! Który maluch nie spakował by swoich maskotek,
klocków czy słodyczy do skrzętnie zamkniętej skrzyni, w której będą one w końcu
bezpieczne?
Prezent (skrzynia) od matki dla
syna na nową drogę życia, a w skrzyni wszelkie pamiątki rodzinne.
Parę lat temu
stworzyłam kuferki ale innego przeznaczenia. Na
biżuterię (wielkości do postawienia na komodzie), na serwety lub
pościele-do sypialni. Na własny użytek zrobiłam kufer z szufladkami, który
pełni funkcję: skrzyneczki na podręczne przybory krawieckie oraz schowek na odzież
przeznaczoną do „naprawienia”(pocerowania, pozaszywania itp.). Ponieważ mam
małe mieszkanko i na co dzień maszyny mam pochowane, muszę gdzieś przechować
ciuszki, które wymagają reperacji. Gdy kuferek jest już pełny-nadchodzi czas
aby wytoczyć „ciężkie maszynerie do zadań specjalnych”. Na co dzień kuferek ten
spełnia również funkcję pufy do siedzenia. Uwierzcie mi, w małych mieszkaniach,
z powodu braku miejsca, sprawdzają się
przedmioty wielofunkcyjne.
Podobają mi się
wszelkie zabawki edukacyjne. Stworzyłam własną kolekcję poduszek – literaków.
Jak widać kolorowe, milusie (polar) i można układać w zabawne słowa, bawiąc się
przy tym jak w scrable. Pomyślałam sobie, że przedszkolaki mogłyby
jednocześnie używać ich do nauki, zabawy jak i do poobiedniej drzemki. Jak widać moja córcia ma świetną frajdę
mając nawet 11 lat. Czy Tobie nie byłoby miło gdybyś wchodząc do sypialni
spostrzegła na łóżku napis z poduszek: KOCHAM CIĘ? Myślę, że każdemu pyszczek się
wówczas uśmiechnie. A o to w życiu chodzi. Sprawiajmy sobie w życiu
nawzajem drobne przyjemności.
Niedawno
poproszono mnie o wykonanie prezentu, który byłby jedynym w swoim rodzaju. Potraktowałam
to bardzo poważnie ponieważ poprosiła mnie o to osoba, która
jest dla mnie ważna i za wszelką cenę nie chciałabym jej zawieść. Wykonanie świecznika metodą decoupage było
trafione. Technika nadruku na papierze ryżowym była wykonana przeze mnie po raz
pierwszy, tym bardziej jestem z efektu zadowolona. Sam zainteresowany na
szczęście podzielał ten entuzjazm. Do ostatecznego efektu zawsze potrzebne jest
idealnie dopasowane opakowanie, które uwielbiam wykonywać. Efekt końcowy
możecie ocenić sami.