czwartek, 10 września 2015

32. SpongeBob i jego wierny kumpel Patrick

.....mamo....usłyszałam, widziałam w necie fajne trampki. Zrobisz mi takie?   hmmm.....niech pomyślę !?!
Pewnie ale co mi z tego wyjdzie - nie wiem?! Któż nie lubi fajowej "gąbczastej kreskówki".
Efekty zobaczcie sami:
                                          Było:

                                         
                                          jest:


Proces powstawania takich "kapcioszków" bardziej obszernie zostanie wkrótce zawarty na blogu:
alis-diy.blogspot.com
 
 
 

31. Zagospodarowywanie przestrzeni c.d.

Jeden kąt zapakowany. Przechodzimy do następnego. On również mieści się w moim salonie. Ponieważ moim materiałem do pracy jest...materiał-tkanina to zbudowałam regał-szafkę na owe przedmioty. Parę desek, płyt meblowych, jedno popołudnie i regał gotowy.

 
Sama szafka nic nadzwyczajnego ale chciałam się skupić na drzwiczkach, które wyglądają fajnie, nie są ciężkie i nietuzinkowe. Oto efekt końcowy:
 
 
a jak do tego doszło:
kupujemy deski, tniemy na odpowiedniej długości kawałki i malujemy bejcą.
 
 
kupujemy również płytę pilśniową przyciętą na wymiar drzwiczek. Przycinamy materiał (bo tego przecież u mnie dostatek), który ma być tematem przewodnim (w tym wypadku - kamienie) i przyklejamy do płyt. Gdy wyschnie lakierujemy lakierem bezbarwnym aby materiał się nie brudził i można go było umyć mokrą szmatką.
 
 
Następnie przyklejamy deski, odwracamy drzwiczki i od wewnątrz przykręcamy te dechy na małe wkręty. Cała konstrukcja jest wówczas stabilna.
 
 
nawiercamy otwory na zawiasy i przykręcamy drzwiczki
 
 
aby ładnie kolorystycznie wszystko pasowało brzeg drzwiczek od wewnętrznej strony pomalowałam na szerokość 2 cm.
 
 
aby szparki nie było pomiędzy prawym i lewym skrzydłem drzwi, do lewych od wewnętrznej strony przykręciłam płaską listwę (również pomalowaną)
 
 
i wygląda to tak:
 
 
Wybrałam motyw kamieni ponieważ wnętrze mojego salonu jest w klimacie średniowiecza. Dla spostrzegawczych informacja, że drzwiczki pawlacza wcześniej wspomnianego warsztatu również są wykonane taką techniką.
 
 
Ot i kolejna szafka gotowa.

30. Pamiętacie mnie jeszcze? Tym razem budujemy warsztat

trochę czasu minęło - znowu... Teraz chciałabym zagaić trochę z innej strony.
Wiele znajomych postaci z mojego życia wielokrotnie zastanawia się jak zagospodarować przestrzeń, która wydaje się zbyt mała aby cokolwiek w niej zrobić. Ostatnio zaistniało sporo stron internetowych na ten temat. Jednak zanim one powstały "przyszłam na świat - ja" i moje pomysły. Wykonane całkowicie przeze mnie lub z pomocą męskiego ramienia. Niektóre z tych form są nieco duże i przyznam szczerze bez tzw. trzeciej ręki nie dałabym rady.
Znajomi mawiają, że jestem mistrzynią  maksymalnego wykorzystania minimalnej przestrzeni. Gdzieś na początku mojej przygody z pisaniem bloga wtrąciłam, że mam mieszkanie 30m2 a z pokoju 18m2 zrobiłam 3 pokoje (dla córek po 1 sztuce, salon) + warsztat.
Zacznijmy od warsztatu krawieckiego, który właściwie jest jednym z ostatnich  dzieł.
Warsztat ten znajduje się w salonie. Powstał on w narożniku gdzie dawniej znajdował się regał z książkami, gazetami, pamiątkami itp. Wielkość tego kącika ograniczają drzwi od przedpokoju oraz kuchni (salon jest przechodni) a przestrzeń ta ma nie więcej jak 75cm na 145cm. Wystarczyło aby na tej przestrzeni zrobić jednocześnie regał na wspomniane książki itp. oraz miejsce do mojej pracy. Oczywiście nie jest to szczyt marzeń atelier ale lepszy rydz niż nic.

JAK SIĘ NIE MA CO SIĘ LUBI,  TO SIĘ LUBI CO SIĘ MA.

zacznijmy od pokazania miejsca - widok z salonu:
 
tak to ten kącik, w którym ten człowieczek "podtrzymuje" ścianę. Byłabym zła i niedobra gdybym powiedziała coś złego na mojego brata, który starał się urealnić moje marzenia (projekty). Powiedzmy sobie szczerze że od stawiania ścian z gipsowo-kartonowych wolę inne zajęcia. Generalnie chodzi o to, że na tym kawałku podłogi stanie regało-warsztat. A poniżej kolejne etapy. Niestety nie mogłam nabrać większego dystansu ponieważ ograniczała mnie przestrzeń.
 




 Ściany-podstawa-urosły. Następny etap to (z jednej strony)bardzo pojemny regał. Zmieścił prawie wszystko co poprzedni:
 
 
 
 
Regał gotowy a teraz skupmy uwagę na warsztacie. Trzeba mocno się skupić i wytężyć wzrok.
Widok na warsztat w kolejnych etapach-już przybyło trochę półek i maszyna....
 
 
teraz przykleiłam na boku regału lustro-jak wiadomo to zawsze optycznie powiększa przestrzeń oraz "gubi" ciężkie elementy konstrukcji. Przybyły też drzwiczki do "pawlacza" (ale o tym później)
 
 
z innej perspektywy wygląda to tak:
 
 
a tak wygląda już zagospodarowany:
 
 
byłabym zapomniała, doszły jeszcze drzwiczki aby "bałagan artystyczny" został ukryty...
 

kupiłam gotowce w castoramie - różnej szerokości, połączyłam zawiasami umocowałam z prawej strony na listwie tzw. zawiasie z metra a na dole przymocowałam kółeczka aby łatwo je  można było otwierać...

 
i w ten oto sposób cały narożnik został zamknięty...
 

a tak wygląda jak jest otwarty....
 

 
jeszcze rzut oka  na wykorzystanie ściany na moje przyrządy kreślarskie..
 
 
i drzwi pomalowane bejcą komponują się z wnętrzem mojego salonu, którego możecie zobaczyć jako odbicie w lustrze (dla przypomnienia-boku regału). Notabene okno które widać to nic innego jak iluzja-to sztuczne okno-moje wymarzone okno na świat. 
 
 
i jak Wam się podoba?
Jak kogoś mój pomysł zainspirował to się cieszę a jeżeli ktoś ma problem z zagospodarowaniem sobie małej przestrzeni to zapraszam do kontaktu-zaradzimy coś na to....