Cóż nam pozostaje. Tylko wspomnienia z pięknych, ciepłych dni. Patrząc za okno, chciałoby się wrócić do tych letnich, wolnych słonecznych chwil. Takie wspomnienia zawsze wprawiają nas w dobry nastrój i można je utrwalić. I ja to zrobiłam. To taka ciekawa forma albumu. Można sprezentować na urodziny przyjaciółce, podarować chłopakowi z okazji rocznicy znajomości lub żonie tak po prostu-jak to mówią -z miłości. To również niezła "przypominajka". Gdy mąż np. jedzie w delegacje i biedak nie wraca przez parę dni do domu, to my mamy zawsze go przy sobie (podusia z jego podobizną leży w sypialni na jego połowie łóżka).
Czujemy się bezpieczne, jest taki do przytulenia i można mu się wypłakać. Zawsze to jakiś plusik...i na dodatek nie chrapie! A i mąż powinien być zadowolony. Wszyscy widzą, że On tu jest i ma na wszystko baczenie.
Czujemy się bezpieczne, jest taki do przytulenia i można mu się wypłakać. Zawsze to jakiś plusik...i na dodatek nie chrapie! A i mąż powinien być zadowolony. Wszyscy widzą, że On tu jest i ma na wszystko baczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz