Kiedyś, dawno temu (1992-1993r.) zdarzyło mi się, w konkursie organizowanym przez miesięcznik BURDA, zaprojektować część garderoby, która była bluzą a po chwili (po kilku magicznych ruchach) długą spódnicą. Teraz ta sama myśl przyszła mi do głowy. Właściwie nie wiem czy to do końca był mój, czy mojej przyjaciółki pomysł. Starą, długą, poszerzaną, jeansową spódnicę przerobiłyśmy na sexowną, krótszą, modną sukienkę. Tego jeszcze nie było. To, że ja sobie poszalałam - bo ta sukienka była upinana na samej zainteresowanej (na niej powstawała)-to jedno, ale to, że moja przyjaciółka na to się zgodziła, to inna "para kaloszy". Chyba musiała mieć do mnie spore zaufanie. Myślę, że efekt jest fantastyczny, ponieważ podkreślone są atuty "modelki". Żałuję, że nie sfotografowałam spódniczki przed jej pocięciem, ale nie spodziewałam się tak zaskakującego efektu. Osoby z większą wyobraźnią mogą sobie wyobrazić jak wyglądała ta spódniczka (szczególnie od tyłu) ponieważ rozporek i pas przeobraziły się w dół sukienki. Ciekawe czy i Wam się ten pomysł spodobał. Może to sposób na ocalenie starej ulubionej spódniczki?
Po więcej ....zapraszam do galerii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz