Już dawno chciałam to zrobić, jednak nie było technicznej możliwości. Teraz udało mi się to wszystko ogarnąć. Choć bardzo żałuję, że wcześniej nie wpadłam na pomysł dokumentowania wszystkich swoich odzieżowych wyzwań. Dopiero od jakiegoś czasu starałam się robić zdjęcie na pamiątkę. Dlatego też niektóre ze zdjęć są jakby "wyjęte z kontekstu".
Znajdujący się w zakładce "galeria" folder "odzież" zawiera uszyte przeze mnie ciuszki. Niektóre z nich są bardzo banalne (na potrzeby chwili), a niektóre (musicie przyznać) bardzo nietuzinkowe, jak np. kontusz szlachecki, który miałam przyjemność uszyć. Muszę powiedzieć, że i podczas takiego szycia, człowiek nauczy się trochę historii.
Stroje na bale przebierańców też bardzo lubię szyć. Gdy posiada się małe dzieci jest to ogromna frajda. Później dzieci dorastają i jest tak zwanych okres posuchy w tym temacie, ale temat wraca gdy te niegdyś dzieci zaczynają mieć swoje dzieci. Nie, ażebym nie mogła się doczekać tego okresu. Ale gdy nadejdzie odpowiedni moment będzie dla mnie zaszczytem uszyć wymarzony strój dla wnucząt (mam nadzieję, że do tego czasu tradycja balu przebierańców nie zginie). Tak też było, gdy moja mała 5-6 letnia Inga zapragnęła być złotą rybką i bohaterką Stefanią, modnego wówczas LENIUCHOWA. I wówczas gdy moja starsza Marcelina(Cela) wymyśliła swoją sukienkę na studniówkę a ja starałam się zrealizować każdy szczegół jej wyobraźni. Czyż to nie piękne?!
Znajdujący się w zakładce "galeria" folder "odzież" zawiera uszyte przeze mnie ciuszki. Niektóre z nich są bardzo banalne (na potrzeby chwili), a niektóre (musicie przyznać) bardzo nietuzinkowe, jak np. kontusz szlachecki, który miałam przyjemność uszyć. Muszę powiedzieć, że i podczas takiego szycia, człowiek nauczy się trochę historii.
Stroje na bale przebierańców też bardzo lubię szyć. Gdy posiada się małe dzieci jest to ogromna frajda. Później dzieci dorastają i jest tak zwanych okres posuchy w tym temacie, ale temat wraca gdy te niegdyś dzieci zaczynają mieć swoje dzieci. Nie, ażebym nie mogła się doczekać tego okresu. Ale gdy nadejdzie odpowiedni moment będzie dla mnie zaszczytem uszyć wymarzony strój dla wnucząt (mam nadzieję, że do tego czasu tradycja balu przebierańców nie zginie). Tak też było, gdy moja mała 5-6 letnia Inga zapragnęła być złotą rybką i bohaterką Stefanią, modnego wówczas LENIUCHOWA. I wówczas gdy moja starsza Marcelina(Cela) wymyśliła swoją sukienkę na studniówkę a ja starałam się zrealizować każdy szczegół jej wyobraźni. Czyż to nie piękne?!
Mam nadzieję, że będę mogła przez całe życie pomagać spełniać marzenia moim dzieciom