Już sporo moich znajomych wie, że ja gromadzę od jakiegoś czasu jeans. Ale taki przechodzony-używany. Taki jeans ma sporo walorów. Nie farbuje, jest miękki w obróbce, ma różne faktury i odcienie i grubości. Można go fantastycznie łączyć z innymi tkaninami. Jednym słowem jest prawie tak dobry jak polar. A to co różni go od polaru to to, że fantastycznie się siepie. Zbieram spodnie po wyrośniętych dzieciach i dorosłych, którzy już się w nie nie mieszczą. Takie, które są poplamione (reszta jest do wykorzystania), nadmiernie dziurawe, lub już słabe (sprane). Najgorsze a zarazem najlepsze jest to, że można wykorzystać dosłownie każdy najmniejszy kawałek takich np. spodni. Gdy stworzymy np. taką pufę:
albo np. taką:
to z resztek, małych i mniejszych możemy stworzyć torby i worki np. do szkoły na trampki:
Nawet takie oryginalne, podwójnie przeszyte, grube zazwyczaj szwy spodni, można super wykorzystać jako np. szlufki do sznurka:
No i sami powiedzcie czyż nie warto być "chomikiem"- przecież to urocze! A ile jeszcze można zrobić czego nie zrobiłam jeszcze, to aż boje się pomyśleć. A to co właśnie jest w tym najgorsze to notoryczny brak miejsca w domu aby to przechować. Tak swoją drogą to ciekawe czy kiedyś przestanę mieć z tym problem (z miejscem oczywiście).
Kiedyś była taka piosenka dla dzieci: ...bo fantazja, bo fantazja, bo fantazja jest od tego. Aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego......